Lider na kolanach. Heiro Rzeszów wygrało z BSF Bochnia

W niedzielny wieczór Heiro Rzeszów w ramach 17. kolejki 1.ligi futsalu gościło na swojej hali lidera BSF Bochnia. Podopieczni Piotra Ożoga w myśl zasady bij lidera zaaplikowali drużynie z Bochni cztery bramki tracąc przy tym dwie. Kapitalne spotkanie w zasadzie rozegrali wszyscy zawodnicy drużyny z Rzeszowa, rysą na szkle mogą być dwie bramki stracone w ostatnich pięciu minutach przez które do końca trzeba było drżeć o wynik.

Przed niedzielnym spotkaniem lider tabeli BSF Bochnia trzykrotnie schodził z boiska pokonany, czwarty raz uczynić to chcieli dziś zawodnicy Heiro Rzeszów. W mecz bardzo mocno weszli gospodarze, którzy dwukrotnie w przeciągu siedmiu minut groźnie uderzali na bramkę Bochni, raz w boczną siatkę piłkę posłał Sebastian Brocki a za drugim razem nieznacznie obok słupka powędrował strzał Eryka Sarzyńskiego. W dziesiątej minucie gry znakomitym przeglądem pola popisał się Łukasz Krawczyk, który znalazł  Brockiego, jednakże strzał „Brokiego” nie znalazł drogi do siatki, co się odwlecze to nie uciecze powiem chwile później po rzucie rożnym kapitalnie po długim słupku kropnął właśnie Brocki i otworzył wynik spotkania, była to jego setna bramka w barwach „Podkarpackich Dzików”. Nie minęły dwie minuty a Heiro prowadziło już dwiema bramkami, tym razem to Sebastian podawał a piłkę do bramki wcisnął Sarzyński. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy w sytuacji oko w oko z Krystianem Jaszczyńskim znalazł się Dawid Florian jednak jego strzał minimalnie minął bramkę gości. Minutę później furę szczęścia miało Heiro, bowiem po strzale gości piłka po rykoszecie zaskoczyła Dominika Niemczyka, jednak odbiła się od słupka i wróciła w pole gry. Trzydzieści sekund przed końcem pierwszej partii meczu rzut karny przedłużony po faulu na Łukaszu Krawczyku skutecznie wyegzekwował Brocki. Do szatni w znakomitych nastrojach udali się gospodarze.

W drugą połowę spotkania ponownie bardzo mocno weszli gospodarze, czego potwierdzeniem były groźne strzały Karola Mosczyńskiego oraz „Brokiego” uderzenia te jednak nie znalazły drogi do siatki. Z dobrej strony pokazał się również Dominik Niemczyk, który dwukrotnie hamował zapędy małopolan. W siódmej minucie drugiej połowy przed stratą bramki Heiro uratował Niemczyk, który sparował na rzut rożny bardzo groźnie wyglądający strzał gości. W dziesiątej minucie drugiej połowy efektowną „wcinką” bramkarza chciał pokonać Krawczyk jednakże jego strzał odbił się od poprzeczki i opuścił pole gry. Chwilę później po błyskotliwie rozegranym rzucie wolnym hat-tricka skompletował snajper rzeszowian Sebastian Brocki. Na pięć i pół minuty przed końcem sygnał do ataku w zespole gości dał Jakub Maślak, który wykorzystał lukę w defensywie rzeszowian. Trzy i pół minuty przed ostatnią syreną bramkę zdobył Mateusz Matlęga, jego strzał odbił się od któregoś z gospodarzy i wylądował w siatce. Ostatnie trzy minuty spotkania zapowiadały się niezwykle ciężko dla zawodników Piotra Ożoga. Półtorej minuty przed końcem mecz zamknąć mógł Dawid Florian jednakże jego uderzenie z woleja nieznacznie minęło bramkę gości. Gospodarze wytrzymali jednak napór drużyny gości i sprawili, że przyjezdni czwarty raz w sezonie poczuli gorycz porażki.

Heiro Rzeszów – BSF Bochnia 4-2 (3-0)

Bramki; Brocki x3, Sarzyński- Maśla, Matlęga

Heiro Rzeszów: Niemczyk, Zając- Sarzyński, Brocki, Przybyło, Gąsior, Zając, Florian, Warzybok, Moszczyński, Krawczyk, Skalski, Wdowik

BSF Bochnia: Jaszczyński, Smoleń- Łękawa, Lewicki,, Krzymiński, Matheus, Wołoszyn, Noga, Matlęga, Matras, Maślak, Baran, Mochel

Wiadomości